poniedziałek, 30 kwietnia 2018

26) Live #9: Premier Liga, 28 kolejka, Krasnodar 2:0 Lokomotiw Moskwa

                                                            fot. przegladsportowy.pl

Krasnodar - Lokomotiw Moskwa 2:0

Smołow (k) 67', 68'

- Lokomotiw mógł zapewnić sobie mistrzostwo, a tak, na dwie kolejki przed końcem rozgrywek, ma 4 p. przewagi nad Spartakiem i 5 nad CSKA zaś w perspektywie mecze z Zenitem Sankt Petersburg i Arsienałem Tuła

- otwarty mecz, cios za cios, ale dwie zdobyte w odstępie 120 sekund bramki Fiodora Smołowa położyły lidera ligi rosyjskiej na łopatki

- 90 minut Macieja Rybusa

- strzały: 13-16

25) Live #8: La Liga, 35 kolejka, Deportivo - FC Barcelona 2:4

                                                              fot. hindustantimes.com

Deportivo La Coruńa - FC Barcelona 2:4

Perez 40', Colak 64' - Messi 38', 82', 85', Coutinho 7'

- spokojna gra Barcelony, choć Deportivo przez chwilę postraszyło, ale nic to nie dało i Barca z ogromną przewagą zapewniła sobie mistrzostwo Hiszpanii

- hat-trick Messiego i trzy asysty Suareza (przy każdym jego golu), Coutinho wysłał zaś jasny sygnał, że ma potencjał, by godnie zastąpić Andresa Iniestę

- strzały: 14-17

- Messi pobił kolejny rekord La Liga, tym razem to jego siódmy sezon, w trakcie którego strzelił ponad 30 bramek (na ten moment w sezonie 2017/2018 ma już 32 gole, wysunął się też na czoło rywalizacji o Złotego Buta, wyprzedzając Mohameda Salaha z Liverpoolu)

24) Live #7: Serie A, 35 kolejka, Bologna - AC Milan 1:2, Fiorentina - Napoli 3:0

                                                               fot. biletu-zilei.com

1) Bologna - AC Milan 1:2

De Maio 74' - Calhanoglu 34', Bonaventura 45'

- mecz pod kontrolą Milanu, walka o miejsce gwarantujące udział w Lidze Europy z Atalantą (punkt przed nimi, wygrała z Genuą 3:1) i Sampdorią (3 punkty za nimi, 4:1 z Cagliari, w tym gol Kownackiego)

- strzały: 9-8, komiczne pudła Suso

2) Fiorentina - Napoli 3:0


                                                                      fot. repubblica.it
Simeone 34', 62', 90'

- czerwona kartka dla Koulibaly'ego (Napoli) w 8 minucie ustawiła mecz

- hat-trick Giovanniego Simeone - syna Diego Simeone

- Napoli mogło dalej iść łeb w łeb z Juventusem, ale chyba spaprało ostatecznie szanse na tytuł (już 4 punkty straty)

- od 58 min. grali Milik i Zieliński  

sobota, 28 kwietnia 2018

23) Live #6: Piłka nożna, Serie A, 35 kolejka, Inter Mediolan - Juventus Turyn 2:3

                                                                   fot. frontgroup.ch

Inter Mediolan - Juventus Turyn 2:3

Icardi 52', Barzagli (sam.) 65' - Costa 13', Skriniar (sam.) 87', Higuain 89'

- świetny mecz pełen zwrotów akcji: gol dla Starej Damy i zaraz potem czerwona kartka dla Matiasa Vecino z Interu, w drugiej połowie Nerazzurri nagle odżyli i grając w dziesiątkę wyszli na prowadzenie, żeby w końcówce to zaprzepaścić, stracić 2 gole i przegrać

- Juve, po ostatniej porażce 0:1 z Napoli, które traci już do lidera tylko punkt, musi wszystko wygrywać, Inter walczy z Romą i Lazio o udział w Lidze Mistrzów i to bardzo bolesna klęska

- wszystkie nieszczęścia Interu - niegdysiejszych mistrzów catenaccio - zaczęły się od zdjęcia z boiska Icardiego

- dziwna postawa sędziego, który sprawiał wrażenie faworyzującego Juventus

- strzały: 9-11

22) Live #5: Piłka nożna, La Liga, 35 kolejka: Real Madryt - Leganes 2:1



Real Madryt - Leganes 2:1

Bale 8', Mayoral 45' - Brasanac 66'

- mecz o pietruszkę, ale akurat leciał w tle

- męczarnie drugiego składu Realu, Leganes spokojnie mogło zremisować, ale zabrakło szczęścia i Królewscy, mimo 8 remisów i 5 porażek, wciąż mają szansę na wicemistrzostwo kraju

- strzały: 11-13

21) Live #4: Piłka nożna, Liga Europy 2018, półfinał, Olympique Marsylia - Red Bull Salzburg 2:0

                                                               fot. footballexpert.com

Olympique Marsylia - Red Bull Salzburg 2:0

Thauvin 15', N'Jie 63'

- wybrałem ten półfinał, a nie Arsenal - Atletico (1:1), zakładając, że to tamten rozstrzygnie się w rewanżu i raczej dobra decyzja

- strzały 6:10

- absurdalny, bezczelny gol Thauvina ręką

- taka sobie (zwłaszcza na tle 5:2 z ćwierćfinału z RB Lipsk), ale skuteczna Marsylia, pech Salzburga, który spokojnie mógł, a nawet powinien, ustrzelić co najmniej kontaktową bramkę

czwartek, 26 kwietnia 2018

20) Live #3: Hokej, mistrzostwa świata dywizji 1A, Polska - Węgry 2:3

 

Polska - Węgry 2:3 (0:2, 2:0, 0:1)

gole:

- Filip Komorski 26', Aron Chmielewski 33'

- Balazs Sebok 2', Andras Benk 10', Janos Hari 41'

- wtopa w meczu, którego wygranie dałoby spokojne utrzymanie w dywizji - została potyczka z mocnym Kazachstanem - a pod względem scenariusza powtórka ze starcia z Wielką Brytanią (tylko druga tercja udana)

- międzynarodowy bilans z Węgrami po spot.: 56 m. - 32 wygr. - 6 rem. - 18 por, br. 187-116

- strzały: 34-36

środa, 25 kwietnia 2018

19) Live #2: Piłka nożna, Liga Mistrzów 2018, półfinały, Liverpool - Roma 5:2, Bayern Monachium 1:2 Real Madryt

                                                                     fot. skysports.com

1) Liverpool FC - AS Roma 5:2

Salah 34', 44', Firmino 60', 67', Mane 55' - Dżeko 80', Perotti 84'

- wielki mecz Mohameda Salaha, 2 gole i 2 asysty, poruszanie się po boisku niczym Messi, zimna głowa i zabójcza skuteczność

- koncert Liverpoolu i punktowanie Romy do stanu 5:0, potem rozprężenie i dwa głupio stracone gole, a Rzymianie stratę trzech bramek po pierwszym meczu w ćwierćfinale z Barceloną już przecież raz odrobili

- z rzeczy komicznych: Karius nieudolnie parujący piłkę na poprzeczkę, pudła Sadio Mane, popsuta chorągiewka sędziego liniowego

strzały: 16-11

2) Bayern Monachium - Real Madryt 1:2



Kimmich 28' - Marcelo 44', Asensio 57'

- miłe złego początki, czyli toporny, nieskuteczny Bayern i równie toporny, tyle że bardziej wyrachowany w swej turniejowej mentalności Real

- na tle pierwszego półfinału słabizna, Lewandowski tak sobie, choć indywidualnie lepszy niż Ronaldo, tyle że tamten zagrał jeden z gorszych meczów w sezonie

- strzały: 9-6

18) Live #1, Hokej, mistrzostwa świata dywizji 1A, Polska - Słowenia 4:2 i Polska - Wielka Brytania 3:5

 

Polska - Słowenia 4:2 (1:0, 2:1, 1:1)

gole:

- Damian Kapica 3', Bartłomiej Neupauer 28', Marcin Kolusz (k) 37', Aron Chmielewski 52'

- Jan Drozg 25', Jan Urbas 59'

- efektowna, skuteczna gra z najwyżej notowaną w światowym rankingu drużyną turnieju i powiew optymizmu po porażce z Włochami 1:3 na otwarcie mistrzostw

- międzynarodowy bilans ze Słowenią po spotkaniu: 22 m. - 8 wygr. - 14 por. - bram. 51-62

- strzały 27:38




2) Polska - Wielka Brytania 3:5   (1:2, 2:0, 0:3)

gole:

- Paweł Dronia 13', Damian Kapica 23', Krzysztof Zapała 29'

- Brett Perlini 4', Colin Shields 19', Brendan Brooks 45', Ben O'Connor 47', J. Phillips 60'

- antyteza starcia ze Słowenią, głupio tracone bramki i spapranie wygranego meczu (przed 3 tercją prowadzenie 3:2), tylko drugie dwadzieścia minut na poziomie

- międzynarodowy bilans z WB po spot.: 32 m. - 11 wygr. - 2 rem. - 19 por., br. 98-115

- strzały 39:34




17) Historyczne mecze #15: Szachtar Donieck - Sevilla 2:3, 2007, 1/8 finału Pucharu UEFA


 

Na zakończenie mały hołd dla bramkarzy zapuszczających się desperacko na ostatnie sekundy meczów w pole karne rywali. 

W bieżącym sezonie też mieliśmy oczywiście kilka takich kwiatków (w tym rozczulający Brignoli z Benevento urywający punkt Milanowi), ale statusu absolutnie kultowego doczekało się w tym zakresie przede wszystkim trafienie Andresa Palopa sprzed ponad 10 lat, który strzałem głową na 2:2 w spotkaniu 1/8 finału Pucharu UEFA z Szachtarem Donieck przedłużył w 94 minucie wygasającą już nadzieję fanów Sevilli na rozprawienie się z Ukraińcami, w których barwach wystąpił w tym meczu Mariusz Lewandowski. 

Po golu Chevantona w dogrywce rzeczywiście się udało, a nagroda okazała się znacznie bardziej satysfakcjonująca – dotarcie aż do finału, pokonanie tam Espanyolu i drugi z rzędu triumf w tych rozgrywkach. Rozgrywkach, które dla Sevilli w ogóle wydają się być wręcz stworzone, bo raptem po kilku latach przerwy od wspomnianego dubletu i po przechrzczeniu zmagań w 2009 roku na Ligę Europy, przez trzy sezony (2013/2014, 2014/2015 i 2015/2016) klub z Andaluzji rozprawiał się w finałach kolejno z Benficą, Dnipro Dniepropietrowsk i Liverpoolem. 5 zwycięstw w 11 edycjach? Youtubowe „zmasakrował” zasadne jak nigdy. 

Gole:
Sevilla: Maresca 53', Palop 90', Chevanton 105'
Szachtar: Matuzalem 49', Elano 83'

16) Historyczne mecze #14: Liverpool - Milan 3:3, k. 3:2, 2005, finał Ligi Mistrzów


 

Pamiętna potyczka ze Stambułu po dziś dzień, gdy tylko znajdzie się pretekst, wygląda do nas z lodówek, ciesząc się w rodzimych mediach estymą podobną do starcia z Anglią na Wembley, gdy szalał Jan Tomaszewski, czy brązowych medali Polaków na mundialach w 1974 i 1982 roku.

Nie dość, że ofiarna pogoń rozbitego, wydawałoby się, Liverpoolu za prowadzącym już 3:0 Milanem okazała się skuteczna, dodatkowo mieliśmy tu do czynienia z najbardziej efektownym finałem europejskich pucharów z udziałem polskiego piłkarza. Oprócz karnych i obrosłego popkulturową legendą Dudek Dance, warto też pamiętać chociażby o spektakularnie obronionym w dogrywce strzale Szewczenki.

Coraz trudniej uwierzyć, że Robertowi Lewandowskiemu uda się jeszcze w takim stylu nawiązać do akurat tego osiągnięcia ex-piłkarza Liverpoolu czy Feyenoordu, choć z pewnością bardzo na to zasługuje.

Gole:
Liverpool: Gerrard 54', Smicer 56', Alonso 60'.  Karne: Hamann Cisse, Smicer
Milan: Crespo 39', 44', Maldini 1'. Karne: Tomasson, Kaka

15) Historyczne mecze #13: Portugalia - Grecja 0:1, EURO 2004, finał mistrzostw Europy


 

Chcąc oddać hołd brzydkiej piłce – no ok, niech będzie, defensywnej, zorganizowanej taktycznie i „dla koneserów” – najlepszym kierunkiem, obok włoskiego catenaccio, czy „autobusów” stawianych przez Chelsea, będzie przywołanie dokonań Greków z EURO 2004. Do dziś na wspomnienie tego turnieju w głowie pojawia się przecież lekkie: „WTF?!”. Grający turniej życia Katsouranis, nazywany obiegowo kocuranisem, a obok niego Karagounis i Zagorakis, bezbłędny Dellas czy bramkarz Nikopolidis, zapracowali na miano najbardziej zaskakującego zwycięzcy dużego turnieju w całym XXI wieku. A przecież jeszcze w maju, w Szczecinie, dostali na „poprawienie” przedturniejowego morale łomot od Polaków

Portugalia, chcąc odgryźć się w finale za niespodziewaną porażkę z Grekami w meczu otwarcia rozgrywanych u siebie mistrzostw, solidnie wyrżnęła głową w mur. Ofensywne wysiłki spalały na panewce, zaś jeden rzut rożny i główka Charisteasa wystarczyły, by laur trafił do kraju, który dał nam wieki temu igrzyska olimpijskie.

To właśnie 4 lipca 2004 roku na Estadio da Luz Cristiano Ronaldo po raz pierwszy naprawdę gorzko zapłakał ze sportowej złości i rozczarowania, nie wiedząc jeszcze, jak piękną kartę już niedługo zapisze w historii piłki nożnej swoimi kosmicznymi występami i zaciętą rywalizacją z niejakim Leo Messim. Niemal każdy trener personalny – he, he – powinien zaś historią krótko trzymanych przez Otto Rehhagela Greków przekonywać kolejnych dojonych właśnie na kasę klientów, że niemożliwe nie istnieje.

Gol: Charisteas 57'

14) Historyczne mecze #12: Szwecja - Dania 2:2, EURO 2004, grupa C


 

Skandynawski szwindel wymierzony w Włochów, których każdy remis pomiędzy Danią i Szwecją wyższy od 1:1 wyrzucał z turnieju, czy mecz walki zakończony efektownym 2:2 przypadkowo promującym obie ekipy kosztem teamu Giovanniego Trapattoniego? Pytanie wydaje się retoryczne, niemniej, dzięki okolicznościom, spotkanie z pewnością zapisało się w pamięci milionów fanów futbolu na całym świecie gdzieś u boku wywołanego już Korea Południowa – Włochy, czy choćby „złotej ręki” Henry'ego w barażu eliminacyjnym do mistrzostw świata 2010 z Irlandią.

Gole:
Szwecja: Larsson (k) 47', Jonson 89'
Dania: Tomasson 28', 66'

Tabela:
1. Szwecja - 5 p., bramki 8-3
2. Dania - 5 p., bramki 4-2
3. Włochy - 5 p., bramki 3-2
4. Bułgaria - 0 p., bramki 1-9

13) Historyczne mecze #11: Deportivo - Milan 4:0, 2004, 1/4 finału Ligi Mistrzów


 

Po 1:4 na San Siro mało kto wierzył, że walcząca dziś o utrzymanie w La Liga, a rewelacyjna wówczas paka z La Corunii, będzie w stanie podnieść się w rewanżu z naszpikowanym gwiazdami (Maldini, Kaka, Nesta, Pirlo, Gattuso i wielu innych) Milanem, zwycięzcą poprzedniej edycji rozgrywek. A tymczasem – takiego wała! 

Jose Francisco Molina zachował czyste konto, zaś Pandiani, Valeron, Luque i Fran bezlitośnie wypunktowali Rossonerich, którzy z podkulonym ogonem wracali do domu. 

Polskim kibicom mógł zaś przypomnieć się pamiętny występ Wisły Kraków z Realem Saragossa z 2000 roku w ówczesnym Pucharze UEFA i odrobienie u siebie po karnych analogicznego 1:4 na wyjeździe.

Gole: Pandiani 5', Valeron 34', Luque 44', Fran 76'

12) Historyczne mecze #10: AS Monaco - Deportivo 8:3, 2003, Liga Mistrzów, grupa C




Dopiero Borussia Dortmund do spółki z Legią (a właściwie Radosławem Cierzniakiem) uporały się w 2016 roku z bramkowym rekordem, jaki w niniejszym szalonym meczu wyśrubowały w Champions League Monaco i Deportivo. Tyle tylko, że tu mieliśmy do czynienia, jak się później okazało, z finalistą (Monaco) i półfinalistą (Deportivo) tamtejszej edycji. 

4 gole Dado Prso, 5:2 do przerwy i, co tu dużo gadać, spotkanie, w którym, uwzględniając doliczony czas, jedna bramka padała średnio co niemal 9 minut. Pozazdrościć mogą nawet hokeiści.

Sympatycy radosnego, ofensywnego futbolu – w tym i ja – byli wniebowzięci, a mecz na zawsze zapisał się w piłkarskich annałach. Jak długo trzeba było czekać na kolejny historyczny numer Deportivo? Do ćwierćfinału.

Gole:
Monaco: Prso 26', 30', 45', 49', Rothen 2', Giuly 11', Plasil 47', Cisse 67'
Deportivo: Tristan 39', 52', Scaloni 45'

11) Historyczne mecze #9: Manchester United - Real Madryt 4:3, 2003, 1/4 finału Ligi Mistrzów


 

Sytuacjami z tej potyczki można by obdzielić kilka spotkań, zaś 4:3 to i tak wynik zaskakująco skromny jak na dynamikę widowiska. Z jednej strony trzy bramki brazylijskiego Ronaldo, z drugiej ogromna determinacja Manchesteru, który w takim samym stosunku jak Hiszpania w przywoływanym wcześniej starciu z Jugosławią (0:1, 1:1, 1:2, 2:2, 2:3, 3:3, 4:3) odrabiał na Old Trafford straty, by finalnie, w 85 minucie, wyjść na prowadzenie. 

Ta gonitwa przysporzyła Czerwonym Diabłom plus tysiąc punktów do pijaru, ale niestety, z perspektywy kibiców powodów do radości nie było zbyt wiele, bo zabrakło dwóch bramek, żeby awansować.

W pierwszym starciu Królewscy ograli bowiem Anglików 3:1. Po 180 minutach ogromnych emocji stanęło więc w sumie na 6:5. Więcej takich dwumeczów!

gole:
Manchester: Beckham 71', 85', van Nistelrooy 43', Helguera (sam.) 52'
Real: Ronaldo 12', 50', 59'

10) Historyczne mecze #8: Brazylia - Niemcy 2:0, 2002, finał mistrzostw świata


 

Ktoś jeszcze bał się w swoim czasie Olivera Kahna? Charyzmatyczny niemiecki bramkarz, według IFFHS najlepszy fachowiec na swojej pozycji w latach 1999, 2001 i 2002, w finale azjatyckiego mundialu musiał przełknąć gorzką pigułkę. To właśnie jego pamiętny błąd i, jak lubią to ujmować polscy komentatorzy, „wyplucie” piłki przed siebie, sprawił, że na raty upokorzył go kapitalny duet Rivaldo (pierwszy strzał) i Ronaldo (dobitka).

Po chwili Luis Nazario de Lima, który osiągnąłby pewnie w karierze jeszcze więcej, gdyby tylko nie dokuczały mu kontuzje, dopełnił dzieła zniszczenia i prześlizgujący się od 1/8 finału ze skromnym 1:0 w każdym meczu Niemcy (a konkretnie z Paragwajem, USA i Koreą Południową), ku uciesze neutralnych i złaknionych bramek kibiców wyjechali z Japonii na tarczy.

Choć w sumie Brazylia też wtopiła wcześniej wizerunkowo, po pamiętnej i żenującej symulce Rivaldo w spotkaniu półfinałowym z Turcją.

Gole: Ronaldo 67', 79'


9) Historyczne mecze #7: Korea Południowa - Włochy 2:1, 2002, 1/8 finału mistrzostw świata


 

Największy piłkarski przekręt w XXI wieku? Wskaźnik zimno-gorąco na wzmiankę o tym meczu z pewnością rozbłysnąłby od czerwieni. Po upokorzeniu w grupie między innymi biało-czerwonych orłów Engela Koreańczycy trafili w 1/8 finału na Włochów i wraz z ekwadorskim arbitrem Byronem Moreno dowiedli empirycznie, na czym polega sens powiedzenia, że gospodarzom pomagają ściany.

Sędzia robił, co mógł, by – z powodzeniem – wprowadzić Azjatów do ćwierćfinału, a to przyznając im karnego z kapelusza, a to nie uznając Italii prawidłowej bramki. 

Czerwonej kartki dla Tottiego akurat nie szkoda, bo swoim nurkowaniem (jak z dowcipu) sam się doigrał, co nijak nie zmienia faktu, że o ustawionym mundialu mówi się już oficjalnie. Śmieszno i straszno.

Gole:
Korea: Ki-Hyeon 88', Jung-Hwan 117'
Włochy: Vieri 18'

8) Historyczne mecze #6: Liverpool - Alaves 5:4, 2001, finał Pucharu UEFA


 

Na pozór starcie Dawida (Alaves) z Goliatem (Liverpool). W praktyce zaś – najefektowniejszy finał Pucharu UEFA, jaki kiedykolwiek przydarzył się tej imprezie. 

Dzielni Hiszpanie, którzy zdążyli przegrywać tu i 0:2, i 1:3, i 3:4 nie poddwali się naporowi Gerrarda, Owena, Heskeya, McAllistera i spółki, a zdobyta głową w 88 minucie bramka Jordiego Cruyffa (geny zobowiązują) doprowadziła do remisu 4:4 w regulaminowym czasie gry. 

Dogrywka okazała się bardzo zacięta – dosłownie, bo czerwone kartki otrzymali Mocelin i Karmona z Alaves – i okraszona zwrotem akcji, którego chyba nikt się nie spodziewał. Wszystko zakończyło się bowiem tuż przed karnymi, w 117 minucie, po... pechowej samobójczej bramce, jaką zaserwował kolegom z zespołu Delfi Geli. Pewnie gryzie go to do dzisiaj, zresztą, kogo by nie gryzło?

Gole:
Liverpool: Babbel 4', Gerrard 16', McAllister (k) 41', Fowler 73', Geli (sam.) 117'
Alaves: Moreno 48', 51', Alonso 27', Cruijff 88'

7) Historyczne mecze #5: Francja - Włochy 2:1, EURO 2000, finał



Finały i mecze o wszystko mają tendencję, by bywać rozczarowujące, na szczęście czasem zdarzają się wyjątki. Francuskie złote pokolenie, po globalnym czempionacie z 1998 roku udowodniło swoją dominację także na lokalnym, „kontynentalnym podwórku”, sięgając po wyjątkowy dublet. Pojedynek z Włochami, w których bramce przez cały turniej cuda wyczyniał beneficjent urazu Buffona, Francesco Toldo, mocno się skomplikował, gdy gola dla zabójczo skutecznych turniejowo rywali strzelił Marco Delvecchio. 

Co było dalej pamiętamy wszyscy – najpierw ratujące trójkolorowym skórę trafienie Sylvaina Wiltorda już po upływie regulaminowych dziewięćdziesięciu minut, a następnie dogrywka, którą kapitalnym wolejem rozstrzygnął David Trezeguet. 

Ponowne finałowe starcie obu tych drużyn – zaskakująco szybkie, bo już na mistrzostwach świata A.D. 2006 – skończyło się remisem 1:1, pamiętną „główką” Zidane'a w Materazziego i rzutami karnymi, gdzie karta się odwróciła, a zwycięzcami zostali popisowo napędzani przez Pirlo Włosi. Los pokazał zaś swoją wyjątkową złośliwość i przewrotność, bo tym, który nie wykorzystał jedenastki był właśnie bohater sprzed sześciu lat, czyli Trezeguet.

Gole:
Francja: Wiltord 90', Trezeguet 103'
Włochy: Delvecchio 55'

6) Historyczne mecze #4: Hiszpania - Jugosławia 4:3, EURO 2000, grupa C


 

Pamiętacie, co w Belgii i Holandii wyprawiał odziany w specyficzny kołnierzyk Savo Milosević – król strzelców imprezy razem z Patrickiem Kluivertem? Jeśli Francję 1998 uznać za umowne pokoleniowe wprowadzenie do wielkich turniejów, tak Euro 2000, przynajmniej w moim przypadku, było pierwszą imprezą – i to jaką! – obejrzaną od deski do deski. Naturalnie z przerwami na hasanie po boisku z kolegami lub rozgrywanie własnych spotkań w oficjalnej grze turnieju od EA Sports.

Hiszpania – Jugosławia to kolejny powód, dla którego do usytuowanych na styku tysiącleci mistrzostw mam chyba największy sentyment. Abstrahując od tego, jak efektowne były tu niektóre gole, wystarczy rzut oka na sam przebieg meczu: 1:0, 1:1, 2:1, 2:2, 3:2, 3:3, 3:4. 

A na dodatek dwie ostatnie bramki – Alfonso Pereza i Mendiety – padły już w doliczonym czasie gry. Czego chcieć więcej?

Gole:
Hiszpania: Alfonso 38', 90', Munitis 51', Mendieta (k) 90' 
Jugosławia: Milosević 30', Govaderica 50', Komljenović 75' 

Tabela:
1. Hiszpania - 6 p.
2. Jugosławia - 4 p., bramki 7-7
3. Norwegia - 4 p., bramki 1-1
4. Słowenia - 2 p.

5) Historyczne mecze #3: Portugalia - Anglia 3:2, EURO 2000, grupa A




Najciekawsza grupa w historii mistrzostw Europy? Biorąc pod uwagę przebieg rywalizacji, nieśmiało można chyba zaryzykować taką tezę. 

Portugalia i Rumunia w fenomenalnym stylu uporały się bowiem z faworyzowanymi Anglikami i Niemcami, bez kompleksów ucierając futbolowym gigantom nosa, i na dobrą sprawę trudno zdecydować nawet, czy na wyróżnienie bardziej zasługuje tu starcie synów Albionu z Portugalią czy z Rumunią. 

Ostatecznie postawiłem jednak na spotkanie z drużyną Luisa Figo i spółki, a wszystko to za sprawą fenomenalnego pościgu z 0:2 na 3:2, do którego swoją rękę, a właściwie nogę, przyłożyli oprócz wyżej wymienionego także Joao Pinto i Nuno Gomes. Wspaniały to był mecz.

Gole:
Portugalia: Figo 22', Pinto 37', Nuno Gomes 59'
Anglia: Scholes 3', McManaman 18'

Tabela:
1. Portugalia - 9 p.
2. Rumunia - 4 p.
3. Anglia - 3 p.
4. Niemcy - 1 p.

* Tekst jest częścią cyklu 30 meczów kultowych dla dzisiejszych trzydziestolatków

4) Historyczne mecze #2: Manchester United - Bayern Monachium, 2:1, 1999, finał Ligi Mistrzów


 

Za mistrzów końcówek w obiegowej opinii uchodzą Niemcy. I rzeczywiście, nasi zachodni sąsiedzi – czy to na poziomie klubowym, czy reprezentacyjnym – mają w swojej mentalności coś takiego, że niemal zawsze walczą zaciekle do ostatniego gwizdka. Psikus wykręcony Bayernowi przez Czerwone Diabły w finale Ligi Mistrzów A.D. 1999 był więc tym bardziej bolesny.

Mecz, który po efektownym trafieniu Mario Baslera z rzutu wolnego wydawał się być pod kontrolą, już w doliczonym czasie gry okazał się jednym z najbardziej traumatycznych wspomnień dla sympatyków Bawarczyków. 91. minuta – Teddy Sheringham, 93. – morderca o twarzy dziecka, czyli Ole Gunnar Solskjaer, i spotkanie o modelowym przebiegu okazało się nagle dantejską przejażdżką rollercoasterem do – biorąc pod uwagę przydomek przeciwników – najniższych kręgów piekła.

Warto przypomnieć, że w drugiej rundzie kwalifikacji do zakończonej triumfem edycji Champions League, ManU odprawiło z kwitkiem nasz ŁKS Łódź (2:0, 0:0). Bayern odkuł się zaś szybko, bo już w 2001 roku po wygranych karnych z Valencią, ale zadra po potyczce z ekipą sir Alexa Fergusona z pewnością jeszcze długo dawała o sobie znać.

Gole:
Manchester: Sheringham 90+1', Solskjaer 90+3'
Bayern: Basler 6'

Tekst jest częścią cyklu 30 meczów kultowych dla dzisiejszych trzydziestolatków.

wtorek, 24 kwietnia 2018

3) Historyczne mecze #1: Francja - Brazylia 3:0, 1998, finał mistrzostw świata




Nie wiem, jak wy, ja miałem wtedy 8 lat i był to mój pierwszy świadomie oglądany finał dużej piłkarskiej imprezy, łączony w ramach dziecięcego multitaskingu z grą w... Star Wars: Rogue Squadron.

Z jednej strony naszpikowana gwiazdami Brazylia, z Rivaldo, Bebeto, Dungą, Roberto Carlosem, Cafu czy niespełna 22-letnim Ronaldo na czele, z drugiej rozpoczynająca – jak się okazało – swój marsz ku wielkości Francja Zidane'a.

A, no i z trzeciej naparzanie z powietrza do siejących grozę metalowych monstrów na wysłużonym pececie. Ulubiony piłkarz Krzysztofa Ziemca popisał się dwiema bramkami, rozsądnie posługując się głową nie tylko przy rzutach rożnych, ale i podczas dyrygowania grą drużyny trójkolorowych. W efekcie, mimo obecności w składzie dwóch koni trojańskich, bo przeszkadzać próbował i Guivarc'h, z wybitnie rozregulowanym celownikiem, i Desailly, który zarobił czerwoną kartkę w 68 minucie, w finale najważniejszej piłkarskiej imprezy czterolecia Francja wgniotła faworyzowanych Canarinhos w ziemię. W Paryżu. Na Stade de France. Przy 80 tysiącach widzów. W lepszym miejscu i czasie już chyba się nie dało.

Gole: Zinedine Zidane 27', 45', Emmanuel Petit 90'

* Tekst jest częścią cyklu 30 kultowych meczów dla dzisiejszych trzydziestolatków.

2) 30 meczów kultowych dla dzisiejszych trzydziestolatków, cz. 1

                                                                 fot. pinterest.co.uk

Pamiętacie jeszcze specyfikę lat 90., gdy za dzieciaka wyniki śledziło się w telegazecie? Lat 90., w których główne źródło informacji dla niemal każdego sympatyka sportu – w tym i futbolu – stanowiły programy telewizyjne, radio oraz papierowa prasa? Lat 90. i początków nowego milenium, gdy na najbardziej emocjonujące mecze z utęsknieniem czekało się już kilka tygodni przed pierwszym gwizdkiem, a potem przeżywało w głowie i ze znajomymi jeszcze przez wiele dni? Ok, dmucham ten balonik tylko po to, żeby z hukiem go przebić, bo nie przepadam za patosem, ale – zaufajcie – to zgrywa w zamierzeniu szlachetna i rzecz warta przypominania, bo we wszystkich tych uroczych deficytach, będących już dziś zaskakująco odległą melodią przeszłości, było coś magicznego, coś, co pozwalało na tak dziś abstrakcyjne, jak się okazuje nawet dla kibica, „slow life”.

W dobie livescore'ów i setek transmisji z każdego zakątka świata będących na wyciągnięcie ręki, co jest oczywiście świetną sprawą (tak, tu jest miejsce na ale...), nietrudno bowiem o wrażenie, że jakość emocji w związku z tym nadmiarem rozrzedza się w ich ilości. Bo przecież jutro znów czeka na nas kolejnych kilka transmisji (może Zieliński wciśnie gola Bologni w Coppa Italia), od piątku grają ligi (wow Kane załadował dwie, a Morioka szaleje w Anderlechcie), potem Champions League (wsadźcie sobie w pysk te wydane miliony szejkowie, #bekazkontuzjineymara!), następnie przerwa na reprezentacje („Adam Nawałka powinien powołać tego, tamtego, siamtego” – doradzą w mig kanapowi eksperci) i tak w kółko. Szaleńcze tempo, za którym, umówmy się, w weekendowych godzinach szczytu ledwo nadążają najtwardsi widzowie, ba, nawet czołowi dziennikarze zaczęli w końcu specjalizować się w konkretnych rozgrywkach, żeby choć trochę bardziej fachowo ogarniać swoje skrzętnie wydestylowane poletko.

A przecież, gdy tylko bitewny kurz opadnie, twitterowe zawieruchy – w większości cholernie powierzchowne – trwają dzień, może dwa, a tuż po tym uwaga ucieka gdzie indziej, i tak na okrągło, bo wszyscy wciąż ścigamy się z deadline'ami, nadrabianiem skrótów i zaległości przed przytłoczeniem się kolejną dawką dwudziestukilku spotkań, które mamy na radarze. Jak alkoholicy i narkomani – sięgający po używkę byle po nią sięgnąć, bo inaczej kumple od butelki czy strzykawki nas odrzucą (czyt. nie będziemy na bieżąco). Właśnie dlatego nie korzystam z Twittera, a Facebooka ograniczam do prywatnych rozmów i obserwowania kilku wartościowych informacyjnie fanpage'ów. Ten sam mechanizm zagubienia w chaosie i nadmiarze odpowiada przecież za dominujący w sieci kult klikalności, kładąc podwaliny pod uniwersum krzykliwych nagłówków królujących dziś zazwyczaj nad merytoryczną sferą artykułów, mając też swój wpływ na zamykanie nieświadomych całego procederu grup ludzi w bańkach filtrujących, a nawet na popularność takich „smakołyków” jak patostreamy – zjawisko dziesiątkujące liczbą widzów wiele sensowniejszych treści. Ale chwila, o czym to ja miałem? A.

Na swoistą odtrutkę od tego chorego pędu postanowiłem przypomnieć 30 międzynarodowych spotkań piłkarskich – zarówno na poziomie reprezentacyjnym, jak i w europejskich pucharach – które dla wielu z nas (zwłaszcza jeśli łapiecie się w grupę wiekową 25+) stanowiły swego rodzaju pokoleniowe doświadczenie i – chciałbym wierzyć – źródło nieco głębszych przeżyć. Do powspominania na spokojnie, bez pośpiechu, z kubkiem herbaty w dłoni. Gwoli ścisłości – 30 spotkań z pominięciem polskiego poletka klubowego i reprezentacyjnego, gdzie zaczepiłyby się oczywiście mistrzostwa świata za Engela i Janasa, Polska – Portugalia pod wodzą Beenhakkera, cuda, jakie Boruc wyczyniał z Austrią oraz Euro nasze i 2016, jak i kultowa potyczka Widzew – Legia z lat 90. czy wreszcie popisy wspomnianej dwójki, Wisły Kasperczaka, Groclinu czy Lecha rozkładającego na łopatki Manchester City w europejskich pucharach. Ale o tym kiedy indziej, teraz pobuszujemy za granicą. A skoro to część pierwsza tego umownego dyptyku, na rozgrzewkę proponuję melancholijną przebieżkę przez 15 legendarnych z dzisiejszej perspektywy spotkań z lat 1998-2007.

Opisy:



cdn.  

1) Moje (regularnie aktualizowane) rankingi piłkarskie

                                                                  fot. sport.onet.pl

1. Polscy piłkarze w klubach zagranicznych (kompletny wykaz, alfabetyczny spis zespołów)

                                                                fot. lospartidos.pl

2. Wszystkie mecze polskich drużyn piłkarskich w europejskich pucharach z perspektywy rywali