fot. skysports.com
1) Liverpool FC - AS Roma 5:2
Salah 34', 44', Firmino 60', 67', Mane 55' - Dżeko 80', Perotti 84'
- wielki mecz Mohameda Salaha, 2 gole i 2 asysty, poruszanie się po boisku niczym Messi, zimna głowa i zabójcza skuteczność
- koncert Liverpoolu i punktowanie Romy do stanu 5:0, potem rozprężenie i dwa głupio stracone gole, a Rzymianie stratę trzech bramek po pierwszym meczu w ćwierćfinale z Barceloną już przecież raz odrobili
- z rzeczy komicznych: Karius nieudolnie parujący piłkę na poprzeczkę, pudła Sadio Mane, popsuta chorągiewka sędziego liniowego
strzały: 16-11
2) Bayern Monachium - Real Madryt 1:2
Kimmich 28' - Marcelo 44', Asensio 57'
- miłe złego początki, czyli toporny, nieskuteczny Bayern i równie toporny, tyle że bardziej wyrachowany w swej turniejowej mentalności Real
- na tle pierwszego półfinału słabizna, Lewandowski tak sobie, choć indywidualnie lepszy niż Ronaldo, tyle że tamten zagrał jeden z gorszych meczów w sezonie
- strzały: 9-6